poniedziałek, 25 sierpnia 2014

To już koniec lata?

U Was też tak zimno? Brrrr... Wybrałam się w niedzielę na łąki, oczywiście z aparatem, ale tak zmarzłam, że szybciej wracałam niż wyszłam :) i zrobiłam tylko kilka zdjęć. 



szukałam 4-listnej, ale nie znalazłam


prawie jak lwie paszcze :)



fiolet to teraz dominujący kolor kwiatów na łąkach


czasami można jeszcze znaleźć czerwone akcenty


 a czasami trafiają się błękity (?)

Ja marzłam na łąkach a w domu czekały elementy na kule do składania. I tak sobie leżą i czekają do dziś.

czwartek, 21 sierpnia 2014

"Podaj dalej" cd.

Ufff, wszystkie 3 prezenty dotarły a już się wystraszyłam, bo nie miałam do tej pory wieści od jednej z koleżanek. Na szczęście przesyłki są już na miejscu, więc mi ulżyło.
A co wysłałam dziewczynom? Ano miałam przygotować prezencik w ramach zabawy "podaj dalej" i planowałam skombinować coś origamowego (takiego typowo mojego), ale okazało się, że nie szło mi składanie (pewnie ostatni kot wyciągnął całą energię i wenę), więc postanowiłam wysłać coś innego. Oczywiście wybór padł na "wycinanki" z maszynki. Uznałam, że scrapków nigdy nie jest za dużo i miałam nadzieję, że dziewczyny się z nich ucieszą. Dorzuciłam jeszcze trochę muliny, bo wiem, że na pewno ją jakoś wykorzystają a u mnie to by tylko się przewalała z kąta w kąt. I tak oto powstały 3 prezenciki. 

Aha, ponieważ 2 z obdarowanych poniekąd wkręciłam w zabawę, bo nie wypowiedziały się wprost, że chcą się bawić (aczkolwiek to nie było wymagane, chodziło o sam komentarz) to odpuszczam im ciągnięcie tego łańcuszka i decyzję o dalszej zabawie pozostawiam do ich uznania.

A teraz pokażę co powędrowało do Agi, Bożenki i Mirki. Każda z nich otrzymała taki sam zestaw (zarówno pod względem ilości jak i kolorów), za wyjątkiem kolorów muliny, bo te akurat były różne.








Wysłałam jeszcze jeden wycinankowy prezencik, ot tak, ale nie zrobiłam zdjęć. Wiem jednak, że dotarł i że moja niespodzianka się udała.

wtorek, 5 sierpnia 2014

Koci obrazek

Kot był tematem przewodnim prezentu jaki stworzyłam dla pewnej małej solenizantki. Prezent miał być imieninowy, ale ponieważ nie wyrobiłam się w czasie to stał się prezentem ot tak, powiedzmy, że bez okazji :) 
W ekspresowym tempie (bo przecież byłam spóźniona) powstał obrazek z kotem. Składa się z nieco ponad 2400 elementów i to pierwsza moja taka duża praca origamowa. Nie przypominam sobie żebym wcześniej składała coś z takiej ilości elementów.
Cały obrazek to ręczna robota, włącznie z ramką, do której zresztą podchodziłam kilka razy. Najpierw zrobiłam z kartonu zwykłą ramkę, można to nawet nazwać pokrywką pudełka, bo brzegi były płaskie. Była idealnie dopasowana do reszty, ale nie podobała mi się właśnie ze względu na te płaskie boki. No to zrobiłam drugą (za trzecim podejściem) z szerokimi brzegami. Pomalowałam farbami i zadowolona z efektu wkładam obrazek do ramki a tu zonk... ramka jest za mała a przecież wyliczyłam, że powinna pasować. Powinna. Ostatecznie pasuje, bo obrazek najzwyczajniej w świecie wepchnęłam do środka :) Na dobre zresztą wyszło, bo dzięki temu lepiej się trzyma. Polakierowałam wszystko a kiedy wyschło nagle odkryłam, że kot nie ma wąsów. Na szczęście klej na gorąco trzyma się lakieru, więc dosłownie na ostatnią chwilę kot otrzymał wąsy :)


A całość wygląda tak:




Zrobiłam jeszcze karteczkę, też z kotem, a jakże. Wprawdzie kotek mały, ale skoro główny prezent cały był koci, to na kartce wystarczył tylko taki :) Kartka, którą tu pokazuję to pierwsza wersja. Ostatecznie kartka, która powędrowała do Ani ma inne kwiatki, ale w takiej samej ilości i tak samo rozmieszczone. Nie zrobiłam niestety zdjęcia, więc wrzucam takie, jakie mam.





sobota, 2 sierpnia 2014

Imieninowe prezenty

Wprawdzie coś ostatnio powstało, ale na razie nie mogę pokazać. Zdradzę tylko, że z origami robiłam coś nowego :)
Za to pochwalę się dziś co dostałam z okazji imienin od Moniki i od Asi (siostry).

Jak zawsze pamiętająca i niezawodna Monika przysłała mi 2 ocieplacze na kubki wraz z podstawkami, poszewkę na "jaśka" i kartkę. Oczywiście wszytko ręcznie robione. A jakie piękne! Zdjęcia nie oddają uroku prezentów. Szydełkowe twory to dla mnie czarna magia, więc tym bardziej się cieszę gdy dostaję takie cuda :) No i ta kartka, z najprawdziwszymi czterolistnymi koniczynkami. A jedna to ma nawet 5 listków. Czego to natura nie wymyśli :)
PS. kubek na zdjęciu jest tylko dla lepszej prezentacji ocieplacza. 






Od siostry zaś dostałam zawieszkę i wazonik z "bukietem". Papierowa wiklina to również nie moja technika, więc tak samo podziwiam i cieszę się, że dostałam takie śliczności. A powiem Wam, że wazon i pałki są duże, więc robią wrażenie, oj robią. Na ławie stały tylko pozując do zdjęcia, najlepiej prezentują się na podłodze.