Rudy to ładny kolor
Koty są fajne. Zawsze je lubiłam. Miałam nawet okazję opiekować się kiedyś dwoma małymi kociakami, bo ich matka miała je głęboko w... czterech literach. A jak widziała, że do nich idę to już całkiem się wynosiła. Inne kotki to zaraz przybiegały żeby kontrolować co się dzieje z małymi a tamta na odwrót. Kociaki odchowałam a potem poszły sobie w świat. Ot, faceci :)
Teraz zachwycam się trzema rudzielcami, które już są duże i jak to koty - chodzą swoimi ścieżkami. A to jeden z nich. Zdjęcia niezbyt wyraźne, bo futrzak nie potrafi usiedzieć spokojnie kilku sekund.
Słodziak, co nie? :)
SŁodziak :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam koty, sama mam w domu dwa :) Piękny i przesłodki rudzielec!
OdpowiedzUsuńJasne że słodziutki,ja mam 2 kotki:)
OdpowiedzUsuńU mnie też wygrzewa się w słoneczku taki rudzielec :)
OdpowiedzUsuńJa chcę takiego koteczka....;-)
OdpowiedzUsuńAnito uwielbiam koty mam dwa czarnego i szarego tygryska. Rudego jeszcze nie, ale nigdy nie wiadomo ;-). Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńAle słodka mordeczka :) prawie jak jeden z moich :)
OdpowiedzUsuń