Dziś trochę ponudzę :)
W jednym z komentarzy micia, czyli Marzenka, zaproponowała
żebym połączyła kolorowanie z robieniem kartek. Ponieważ na ostatnie święta nie
zrobiłam nawet jednej kartki to pomyślałam, że mogłabym na kolejne święta
zrobić… właśnie kolorowane. Tyle, że myślałam raczej o gotowych pocztówkach (są takie
jedne, w szwedzkim wydaniu). To by było połączenie przyjemnego z pożytecznym :)
A może mi się odmieni i zatęsknię za robieniem kartek, kto wie. Mam tylko
nadzieję, że jeśli już mi się odmieni to nie aż tak, że kolorowanki pójdą w kąt, bo dziś
odebrałam dwie nowe, szwedzkie, rewelacyjnej jakości i z pięknymi obrazkami, więc szkoda by było żeby leżały bezużyteczne.
Do kolorowania wiele osób podchodzi sceptycznie. Dla wielu jest to wręcz dziecinne zajęcie, ale wierzcie mi, to naprawdę działa. Wiadomo, że kolorowanie nie rozwiązuje problemów, ale pomaga o nich zapomnieć choć na chwilę, pomaga naładować baterie a moje ostatnio szybko się wyczerpują. O dobrym działaniu kolorowania przekonałam się zwłaszcza w ostatnim czasie. Jak to nigdy nie wiadomo co człowiekowi może pomóc :)
Tych, którzy jeszcze nie próbowali swoich sił w kolorowaniu zachęcam do wzięcia do ręki kredek i puszczenia wodzy wyobraźni. Niech Wam będzie kolorowo :)
Anitko, ale mnie zaskoczyłaś. Jestem sceptykiem, ale nie w sprawach artystycznych. Przyznam że kupiłam sobie kolorowankę i nawet zaczęłam kolorować, ale docelowo kredki wylądowały przy tworzeniu kolejnego rysunku do kartki okolicznościowej. Ale nie zarzekam się, że nie wrócę do moich mandali. Z tworzeniem to jest tak, że czasem człowiek musi bo inaczej się udusi;-). Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne Twoje dzieła. A jak Ci akumulatory nie trzymaj to kup nowe ;-)
OdpowiedzUsuńMarzenko, o tych sceptykach to tak ogólnie pisałam :) Po prostu nie każdy potrafi zrozumieć potrzebę kolorowania przez dorosłego człowieka :)
UsuńAnitko ja rozumiem w 100%. Świat gdzieś pędzi i pełen jest napięć, które trzeba gdzieś odreagować,a w jaki sposób czy to ważne. Twój sposób jest super i sądzę że nie tylko Ty z niego korzystasz. Pewnie jest więcej dorosłych zakochanych w kolorowankach, ale nie są tak odważni by pochwalić się tą formą sztuki, a szkoda. Wiem, że pisałaś ogólnie o sceptykach absolutnie nie traktuje tego osobiście, ale to poprostu jedna z moich cechy charakteru :-). Pozdrawiam bardzo serdecznie i czekam na kolejne dzieło.
UsuńI trochę żałuję,że nie mieszkam bliżej bo na żywo Twoje prace są pewnie jeszcze ładniejsz
UsuńPolubiłam kolorowanki, chociaż ostatnio częściej sięgam po szydełko :) Kolorowych prac :)
OdpowiedzUsuń