Może to niezbyt wielka frajda chodzić po lesie jak nie ma grzybów i na dodatek zbierać pajęczyny a kto wie co jeszcze, ale tego właśnie potrzebowałam i miło spędziłam czas słuchając szumu drzew i śpiewu ptaków.
A co widziałam pokażę na kilku zdjęciach.
Te dwa grzyby (jak widać odporne na suszę) rosły, ot tak sobie, na polu.
W lesie znalazłam tylko jednego grzyba i wyglądał on tak:
Bardzo przyjemnie było podziwiać zmieniające barwę liście.
A tutaj natura naprawdę się postarała :)
Spodobała mi się też szyszka, ale niestety na zdjęciu nie wygląda już tak magicznie. Może to kwestia przekłamania kolorów a może tego, że tu jest sama szyszka a przecież ja ją oglądałam w połączeniu z innymi elementami przyrody.
I na koniec jeszcze... trawa, ale nie byle jaka, tylko wyjątkowo piękna. Niesamowicie wyglądała gdy się na nią patrzyło pod słońce. Cudnie falowała na wietrze.
To tyle z mojej wędrówki. Może za tydzień znów się uda uchwycić w obiektyw jakieś "wspomnienie" :)
Cały weekend tez spędziłam w lesie w Sielpi ale fotek niestety nie mam . Ty pięknie utrwaliłaś jesienne barwy
OdpowiedzUsuńPamiętaj Mireczko, że najpiękniejsze obrazy zawsze zostają w pamięci, nie w aparacie :)
Usuńzeżarłabym te kanię :-)))
OdpowiedzUsuńJa to się nie znam na kaniach, jeśli chodzi o zbieranie, ale jadłam kiedyś smażoną i smakowała jak schabowy :)
Usuńa nawet lepiej ;-)
Usuńprzepiękne zdjęcia, fajna wycieczka :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie jest pochodzić po lesie, tak naprawdę to o każdej porze roku :)
UsuńPrzepiękne te zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję :)
Usuń